W Turcji po raz trzynasty!



PO PIĘCIU LATACH NIEOBECNOŚCI, ZNOWU PRZYBYŁEM DO "KRAJU NAD BOSFOREM".
TYM RAZEM JAKO PILOT WYCIECZKI "ALMATURU" KATOWICE (22-30. października 2007). TURCJA TO KRAJ, KTÓRY SZCZEGÓLNIE POLUBIŁEM BO...
...Turcja jest jednym z najciekawszych krajów świata. Posiada b. dobry klimat (śródziemnomorski ), niezliczoną ilość zabytków kultury: mezopotamskiej, hetyckiej, greckiej, helleńskiej, rzymskiej, bizantyjskiej, seldżuckiej, osmańskiej, i współczesnej.

Po Ziemi Świętej posiada najwięcej pamiątek z początków chrześcijaństwa. Turcja jest krajem niezbyt drogim ( w ostatnich latach ceny usług i muzeów bardzo wzrosły ) Kraj ten posiada świetne plaże nad M. Egejskim i Śródziemnym . Turcy są narodem niesłychanie gościnnym, a szczególną sympatią cieszą się tu Polacy. Świadczy o tym istnienie od ponad 160 lat polskiej wioski Adampol. k/Istambułu. Do Turcji wyjeżdża się by uczyć się historii, podziwiać cuda natury ( Pamukkale i Kapadocję ), odpoczywać nad brzegiem M. Egejskiego, spożywać znakomite owoce ( brzoskwinie i winogrona zapewne najsmaczniejsze na świecie).

(powyżej - w Efezie)

(również w Efezie)

(zbiorowe w ruinach bazyliki św. Jana Ewangelisty)

(w Hierapolis)

(w Hierapolis - Muzeum Sw. Filipa)

(Pamukkale (Zamek Bawelniany) - zachod slonca)

(Pamukkale - zachod slonca)

(Istambul - Meczet Blekitny)

(Istambul Hagia Sofia)

(Istambul- Kolumna wezowa)

(Istambul- Most na Bosforze)

(Rumeli Hisari - twierdza osmanska nad Bisforem.)

(Muezzin w Istambule)

(Mauzoleum Fatiha w Istambule)

(Wewnatrz meczetu Fatiha)

 

Polska nad Bosforem

„Należy zawsze i wszędzie akcentować sprawy polskie”-

( Jan Paweł II – Ankara 28 XI 1979 r. )

 

Od wielu lat niemal każdego roku odwiedzam Turcję . Czy tylko dlatego, że leży blisko Polski, ma wspaniały klimat, cudowne plaże nad M. Śródziemnym i Egejskim, posiada niezliczoną ilość zabytków z okresu ostatnich 10 tys lat, a ceny hoteli i muzeów są niskie jak w żadnym kraju europejskim?

Jest w Turcji miejsce, którego nie powinni omijać Polacy, to Adampol. Od samego początku wydawało się, że ta osada upadnie, tak jak upadały plany polskich osad na Nizie, przy granicy turecko- rosyjskiej nad Dunajem, na Cyprze, pod Tulczą , w Derbinie w Grecji, w Ameryce Środkowej , Iraku czy w Algerii!

Ani Niemcom, ani Francuzom nie udało się tu stworzyć swego Adampola!!!

 

DZIEJE ADAMPOLA

„Ojczyzna naszych dalszych ojców znajduje się nad Wisłą,

ale ojczyzną naszych bliższych ojców jest Adampol nad Bosforem.

Ojczyzną naszą jest Polska, a Adampol to Polska z jej tradycjami

na ziemi tureckiej.”

/ Zofia Ryży- ciocia /

 

Zatarg sułtana Mahmuda II z wicekrólem Egiptu i realne zagrożenie Stambułu ze strony wojsk tego kraju spowodowały ożywioną działalność dyplomatów tureckich na Zachodzie i zainteresowanie planami Adama Czartoryskiego: przeniesienia nad Bosfor kilkutysięcznej emigracji polskiej z Francji by tam organizować administrację i armię sułtańską.

Ponoć sułtan życzył sobie by : „Książe Adam zasiadł wśród dostojników Dywanu”.

Plan utworzenia w Stambule Agencji Polskiej został b. pozytywnie przyjęty przez władze tureckie i od 1842r na ziemi wydzierżawionej, a później wykupionej od lazarystów zwanej Czingjane-Konak / Cygański Dwór / zaczęli osiedlać się powstańcy listopadowi; jeńcy, niewolnicy, tułacze. Później przybywali tu uczestnicy powstań z 1846, 1863, Wiosny Ludów, wojny krymskiej.W lutym 1842r. przybyło tu 4 osoby, 13 w kwietniu tego roku, 88 w 1866r. a, ostatnia fala osadnicza to 171 osób w 1956r.

Prawo do osiedlania tak precyzował paragraf 14 regulaminu:

„Aby zostać przyjętym do osady, trzeba być Polakiem, albo przynajmniej Słowianinem-katolikiem”

Przybywający tu otrzymywali po 10 donunów ziemi /ok. 92 a./, której nie wolno było sprzedać, a w wypadku małżeństwa z osobą niepolskiego pochodzenia osadnik tracił prawo do ziemi i „dachu nad głową”.

Adampol poprzez gromadzenie pamiątek, książek i dokumentów miał stać się „Arką na czas potopu dziejowego”. Szczególną rolę odgrywał cmentarz gdzie pochowano wielu wybitnych osób: Ludwikę Śniadecki, wielką ale nie spełnioną miłość Juliusza Słowackiego, A. Wiaruskiego kpt. Legionu na Węgrzech, instruktora armii tureckiej, Ludwika Biskupskiego dr. Sorbony, prof. Uniwersytetu w Stambule, czy Zofię Ryży, krzewicielkę polskości. W ich gronie miał spoczywać „król dusz” Adam Mickiewicz, ale ks. Czartoryski zadecydował inaczej. Mickiewiczowi nawet nie udało się odwiedzić Adampola .

Gdy Polska odzyskała niepodległość w 1918 r. zainteresowanie Adampolem znacznie osłabło, a po II wojnie światowej było jeszcze gorzej. Pierwszym dyplomatą, który odwiedził Turcję był Adam Rapacki. Jego wizyta spowodowała znaczne ożywienie w stosunkach polsko- tureckich!

Aż do lat 70 XX w. Adampol zachował całkowitą odrębność; lojalni obywatele tureccy przywiązani do religii i tradycji swych ojców zniechęceni ciężką pracą, trudnościami komunikacyjnymi i brakiem perspektyw, po uzyskaniu prawa własności zaczęli sprzedawać swą ziemię i wyjeżdżać głównie do Australii. Osiedli w Barmerze k/Adelajdy. Nikt nie przewidział rewolucyjnych zmian jakie wkrótce miały nastąpić: wybudowanie w 1960 r. drogi do Beykoz, otwarcie w 1973r. pierwszego mostu na Bosforze / Republiki / i wreszcie mostu Fatiha.

 

 

Kiedyś cały dzień, dziś wystarczy niecała godzina by dostać się do centrum Stambułu.. Cudowne położenie wśród lasów i wzniesień, a także bliskość znakomitych plaż M. Czarnego sprawiła, że zaczęło przybywać coraz więcej amatorów wypoczynku w tej „egzotycznej” wsi.

Ci co pozostali w Adampolu zwietrzyli swą wielką szansę, przestali uprawiać rolę i zajmować się hodowlą, a zaczęli budować pensjonaty. Jeszcze niedawno trudno dostępna wieś, dziś dzielnica willową, „rajski” zakątek kilkunastomilionowej metropolii. Turecka arystokracja zaczęła nabywać tu ziemię i budować okazałe wille z kortami tenisowymi i basenami. W wydanej w 1989r. w Stambule książce „Very Important Persons” można znaleźć ponad 20 znanych w Stambule nazwisk.

Dziś coraz rzadziej słyszy się język polski na ulicy, w kawiarni, w sklepie, a nawet w domach. A jednak niemal wszyscy urodzeni w I połowie ubiegłego wieku nie tylko dobrze mówią, ale także potrafią czytać i pisać po polsku. Przyjaźnie nastawieni do Polaków Turcy zdają się rozumieć, że nie powinni się przyczyniać do zaniku języka polskiego. Ogromna miłość i przywiązanie starszego pokolenia do wszystkiego co polskie, wzrastające zainteresowanie Adampolem nad Wisłą , polskie muzeum w domu nieocenionej „cioci” Zofii Ryży, obchody 150 lecia wioski z udziałem prezydenta RP L. Wałęsy, czy sama „legenda Adampola” to ważne czynniki hamujące całkowity zanik dawnego charakteru wioski.

 

ZNALEŹĆ ŻONĘ W ADAMPOLU

W książce „Adampol polska wieś nad Bosforem” znakomity polski turkolog Jerzy S. Łątka wspomina, że

najpoważniejszym problemem osadników, przeważnie mężczyzn było znalezienie odpowiedniej kandydatki na żonę. Ci co mieli żonę w Polsce to starali się ją sprowadzić nad Bosfor, innym starali się pomóc ich opiekunowie. Niektórzy jednak szukali dziewczyn innego pochodzenia. Najlepiej o tym świadczy fakt, że w 1886r. Polacy poślubili tu 2 Polki, 2 Ukrainki, Cygankę, Greczynkę, Gruzinkę, Niemkę i Włoszkę. Można było w tym czasie „kupić” i Turczynkę, ale trzeba było przejść na islam i poddać się obrzezaniu. Były natomiast małżeństwa Adampolanek z Turkam. Pierwszym, który poślubił wychowaną wśród Polaków Turczynkę jest wieloletni wójt Adampola Fryderyk Nowicki. On ma ciemną karnację i wydaje się być Turkiem , a ona jest blondynką i wszyscy sądzą, że jest Polką!

 

WIZYTY SŁYNNYCH LUDZI W ADAMPOLU I ICH WSPOMNIENIA

Zniewalający urok polskiej osady sprawił, że odwiedzili ją nawet dwaj prezydenci Turcji; Ataturk w 1937r. i Kenan Evren w 1985r. Naoczni świadkowie wizyty „Ojca Turków” wspominają, że prezydent bez mrugnięcia okiem przeszedł pod bramą powitalną z jedliny i pozwolił się powitać polskim zwyczajem chlebem i solą. „Chodził od chałupy do chałupy (…) macał czy płoty silnie stoją, zaglądał do obór i chlewków, liczył ile śliwek i orzechów może zmieścić się na jednej gałązce. Później był bankiet. Ataturk (…) zajadał , aż mu się uszy trzęsły. Wieprzowina, nie wieprzowina , popijał niezgorzej. Śmiał się i klaskał”. Były tańce ( prezydent republiki tańczył z Kamilą Kępkówną ) , które towarzyszący goście wspominali szczególnie sympatycznie i dwugodzinny odpoczynek w domu Józefa Dochody.

Prezydent Kenan Evren był w Adampolu dwukrotnie . Najpierw jako młody chłopak, a później latem 1985r. Odwiedził co b. zasłużonych mieszkańców wsi w ich domach, po czym spotkał się ze wszystkimi w cieniu starych drzew przed kawiarnią. Widział zmiany jakie tu zachodzą i był b. zaniepokojony o przyszłość wsi. Żonie Edwarda Dochody Iwonie miał powiedzieć : „Nie wyjeżdżajcie stąd”!

Kamil Basaran zaskoczony gościnnością i pracowitością spotkanych tu ludzi w „Hurriyetu” napisał: po wizycie rezydenta: „ludzie w Polonezkoy pracują jak pszczoły. (…) Ta polska wieś jest jednym z najpiękniejszych zakątków w okolicach Stambułu”.

Zachwycony Adampolem był wielki kompozytor węgierski Franciszek Liszt, który był tu z hr. Władysławem Zamoyskim w 1847 r. , a później zabiegał o pomoc dla nich w swym kraju ?

Trzy lata później konno w towarzystwie hr. Wł. Kościelskiego przybył tu francuski pisarz Gustave Flaubert.. Oglądał obrazy przedstawiające polskie krajobrazy, tułaczkę Polaków i zsyłkę na Sybir, a w liście do swej matki napisał: „ (…) w pewnym momencie Kościelski powiedział: „Wydaje mi się, że jestem w Polsce”.

Bywał tu inny pisarz francuski Piotr Loti i Czech Karel Droż, który dotarł statkiem do Beykoz, a później 15 km. na piechotę przez tereny gdzie wtedy grasowały wilki i dziki, a człowiek b. rzadko zaglądał. Później napisał: „W mym skruszonym sercu czułem, jakbym był blisko rodzinnego domu. (…) Niczym kawałek raju uśmiecha się do mnie ta słowiańska wieś”.

Adampol odwiedził także nuncjusz apostolski w Turcji bp. A.G. Roncalli / późniejszy Jan XXIII / , który polskie dzieci bierzmował. W tej wsi zakochała się Berta Soegtig, niemiecki socjolog, która po latach tak wspominała:„Polonezkoy z powodu swej urzekającej odrębności, swoistego klimatu oraz serdeczności i gościnności mieszkańców stanowi szczególną atrakcję, a spędzone tam godziny wynagradzają wszystkie trudy podróży, spowodowane złymi drogami dojazdowymi”.

 

MOJE SPOTKANIA Z ADAMPOLEM

Adampol odwiedziłem co najmniej 10 razy… W pamiętniku z drugiej wyprawy do Turcji napisałęm: „ Droga z Ankary do Polonezkoy wiodła przez Góry Pontyjskie, pokryte jak nasze Karpaty lasem mieszanym . Zbliżając się do Stambułu , zatrzymaliśmy się na chwilę w Gebze, w miejscu domniemanej śmierci legendarnego wodza Kartagińczyków Hannibala. W pobliżu koszar wojskowych odnaleźliśmy pomnik ufundowany przez Ataturka. Dwie godziny później byliśmy już w Sile nad M. Czarnym , by się wykąpać i nieco odpocząć . Następnie korzystając ze znaków drogowych i informacji przypadkowych osób, krętymi drogami o nie najlepszej nawierzchni kierowaliśmy się w stronę polskiej wsi . Nagle w lesie ukazała się trochę zniszczona tablica: „POLONEZKOY”.

Przystanęliśmy, wyszliśmy z autobusu, niektórzy wyciągnęli aparaty fotograficzne by zrobić sobie zdjęcie pamiątkowe… Wszystkich ogarnęło ogromne wzruszenie, które spotęgowało się jeszcze bardziej gdy po chwili autobus podjechał pod polski cmentarz i kościół! Trudno było wymówić choćby słowo…

Nasz pojazd stanął obok ogrodzonego placu na, którym stoi kościół. Po chwili ktoś otworzył bramę i stwierdził: tu można rozbić namioty !

Nasz przyjazd nie wzbudził / tak nam się wydawało /żadnego zainteresowania, tylko wieczorem odwiedził nas mieszkający w pobliżu Filip Wilkoszewski , który przyniósł worek orzechów laskowych, grał na harmonijce ustnej i opowiadał o Adampolu . Przybył też i inny mężczyzna i rozmowa się skończyła…

Następnego poranka odwiedziliśmy cmentarz i udali w kierunku centrum wsi by zobaczyć muzeum, ale było zamknięte! Niezbyt miłe wrażenie wywarł na nas j. turecki, którym posługiwali się napotkani ludzie i walące się dookoła domy, dziczejące sady, rozpadające się parkany, zaniedbane gospodarstwa i wymagający konserwacji kościół !

Byłem tym wszystkim b. sfrustrowany i myślałem : „nie warto już tu przyjeżdżać”! Moje rozczarowanie spotęgowały też fatalne warunki sanitarne / brak możliwości kąpieli, a nawet wody do mycia i gotowania /. Był to 1989r. ; rok wielkich zmian ustrojowych w Polsce i tu funkcjonował jeszcze „stary system” !

W następnym roku znowu odwiedziłem Adampol, a pierwszą osobą, którą wtedy spotkałem był wójt Fryderyk Nowicki. Widząc zmęczenie uczestników mojej grupy wszystkim zaproponował kąpiel w swoim pensjonacie. Po krótkim odpoczynku i posiłku było wieczorne ognisko, w którym uczestniczyło wielu mieszkańców osady. Śpiewy, tańce i rozmowy trwały aż do rana. Tym razem ogromna ciekawość, życzliwość, i sympatia dla rodaków z Nad Wisły była wyczuwalna na każdym kroku !

Gdy po raz kolejny przybyłem w 1992r.- roku „wielkiego jubileuszu” – 150 lecia Adampola wydawało mi się że znowu wszystko wróciło do „normy”. Tym razem była to wyprawa studentów Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży z Krakowa. Dla jej uczczenia odlałem piękny medal okolicznościowy / zapewne jedyny poświęcony tej rocznicy / . Przygotowaliśmy też b. ciekawy program uroczystości patriotycznych połączony z ceremonią pobrania ziemi z miejscowego cmentarza na Kopiec J. Piłsudskiego w Krakowie. Główny punkt programu to Msza św. z przemówieniem okolicznościowym kierownika wyprawy / autor artykułu / i homilią jakiej dawno nikt tu nie wygłosił- /wykładowca Papieskiej Akademii Teologicznej ks. prof. hab.. Andrzej Zwoliński /. Później poświęcono ziemię z grobu L. Śniadeckiej, a wieczorem przy ognisku śpiewano pieśni patriotyczne. Niestety poza niezawodnym starym wójtem Lesławem Ryżym i Fryderykiem Nowickim / aktualnym / znowu zabrakło Adampolan. Jak wytłumaczyć tę absencję? To prawdziwy najazd turystów w tym czasie, a także nawał imprez jubileuszowych jest tego przyczyną, tłumaczył „Fredi. Ale to właśnie obchody rocznicowe przyczyniły się do zmiany oblicza wioski , przeprowadzono liczne remonty domów, dróg, ogrodzeń, tablic informacyjnych itp. Jeszcze raz tego roku odwiedziłem Adampol gdy w trakcie I Wyprawy Dookoła Świata wraz z 5 studentami KUL zatrzymałem się na kilka dni. Tu w gronie ok. 200 Polaków pracujących na kontraktach w Turcji , mieszkańców Adampola i innych miejscowości oraz konsula RP w Stambule R. Karczewskiego w cudownej, niemal letniej scenerii obchodziłem Wszystkich Świętych. Od tej pory niemal każdego roku wraz z grupą ludzi zauroczonych tym pięknym i przyjaznym Polsce krajem po kilkutygodniowych peregrynacjach po Azji Mniejszej, przybywałem do Adampola. W sposób szczególny utkwiło mi niezwykłe przyjęcie jakie zgotowali nam Adampolanie w 1994r. kiedy to większość uczestników została zaproszona do prywatnych pensjonatów, a w ognisku uczestniczyli niemal wszyscy mieszkańcy wioski. To był prawdziwy „odwet” za absencję z przed dwóch lat!!

W ostatnich latach zaszły tu ogromne zmiany: wyremontowano wieże kościelną, uporządkowano cmentarz, przebudowano budynek urzędu gminy, a dzięki staraniom Lesława i Feliksa Ryżych oraz Antoniego Dohody przy finansowym wsparciu Daniela Ochockiego w 1992r. dom Zofii Ryży został przeznaczony wyłącznie na cele muzealne.

Liczne niewygody związane z przyjazdem i pobytem były rekompensowane przez niezwykłe spotkania z ludźmi, jakby z innej epoki, z innego okresu dziejów ojczystych. Słuchając ich opowieści i granych na harmonijce ustnej przez Filipa Wilkoszewskiego pieśni patriotycznych przekonałem się, że wbrew obawom , wbrew wszelkim przeciwnościom losu, wbrew logice Adampol żyje!

 

 

Władysław Grodecki

PS. Korzystano m.in. z książek J.S. Łątki : „Stambuł był moim domem” i „Adampol- polska wieś nad Bosforem”